Z roku na rok coraz więcej grobów do odwiedzenia. Coraz więcej imion, które kiedyś znaczyły codzienność, a dziś mieszczą się w jednym słowie — pamięć.
W tych dniach czuje się szczególnie, jak kruche jest życie. Jak cienka jest granica między „być” a „było”. I jak często zapominamy, że człowiek nie zna dnia ani godziny. A przecież każdy z nas ma tylko chwilę — chwilę, żeby powiedzieć „kocham”, „przepraszam”, „dziękuję”.
Kiedy patrzę na morze świateł na cmentarzu, widzę nie tylko żal, ale też wdzięczność. Bo każde z tych świateł to dowód, że ktoś był, że ktoś żył, że ktoś zostawił ślad.
I my też zostawiamy swoje ślady — w ludziach, w gestach, w słowach. Oby były dobre.
Komentarze
Prześlij komentarz