Każdego wieczoru przychodzi ten moment, kiedy ciało jest zmęczone, ale głowa wciąż nie potrafi się zatrzymać. Myśli kotłują się, pytania bez odpowiedzi krążą w kółko. Wszystko, co chciałabym na chwilę uciszyć, wtedy właśnie staje się głośniejsze.
Zasypiam tylko dzięki tabletkom. Bez nich nie zmrużyłabym oka. Bo jak zasnąć, kiedy w środku tyle niepokoju, tylu wspomnień, tylu słów, które chciało się wypowiedzieć, ale zabrakło sił?
Te małe tabletki to nie wybór, tylko konieczność – jedyna droga do chwili ciszy, do kilku godzin, w których mogę nie czuć.
Kiedy zamykam oczy, nie szukam już snów. Szukam spokoju.
Takiego prostego, cichego spokoju, który nie pyta, nie przypomina, nie boli.
Choćby na chwilę. Choćby na oddech.
Bo czasem właśnie ta chwila ciszy jest wszystkim, co mam.
Komentarze
Prześlij komentarz