Niektóre dni są jak złośliwe memy. Wstajesz i od razu wiesz, że będzie pod górkę albo nagle znowu staje się coś przez co masz wrażenie kroku w tył. Zamiast walczyć z rzeczywistością na pełnej petardzie, nauczyłam się sięgać po mój osobisty zestaw ratunkowy. Małe rzeczy, które pomagają przetrwać. Nie naprawią świata, ale robią miejsce na oddech.
1. Ruch mimo wszystko – nawet jeśli tylko trochę
Gdy wszystko boli, nic się nie chce, a motywacja chowa się pod kocem razem z moim psem, staram się poruszyć cokolwiek. Króciutki spacer, kilka minut na piłce rehabilitacyjnej, lekkie rozciąganie. To nie trening życia, ale sygnał: „hej, ciało, jestem z Tobą”. Czasem wystarczy 5 minut, żeby głowa zaczęła pracować lepiej.
2. Serial i koc – terapia z Netfliksa i miękkiego wsparcia
Nie mam siły na książki filozoficzne ani medytację w pozycji kwiatu lotosu. Ale mam siłę, żeby odpalić coś lekkiego, przytulnego, co nie wymaga analizowania akcji. Ulubiony serial, do tego miękki koc, herbata... i na chwilę świat przestaje być wrogi.
3. Pies – przytulanie, zabawa i bezwarunkowa obecność
Mój pies to mój terapeuta na czterech łapach. Czasem patrzy na mnie tak, jakby wiedział, że coś jest nie tak – i kładzie głowę na moim kolanie. Innym razem rzuca mi zabawkę pod nogi z miną: „ej, życie toczy się dalej, człowieku!”. I wiecie co? To działa.
4. Zadania, które mimo wszystko robię
Mam taki „plan minimum” – jedno, dwa zadania, które robię niezależnie od wszystkiego. Mogą być banalne: umyć naczynia, ugotować obiad, zadzwonić gdzieś, odpisać na wiadomości. To daje mi poczucie, że dzień nie był całkiem stracony. I nawet jeśli poza tym nic nie zrobię, to i tak coś się wydarzyło.
Na koniec - jeśli też masz takie dni...
Jeśli życie czasem i Ciebie kopie po kostkach, możesz śmiało sięgnąć po mój zestaw ratunkowy. Nie gwarantuję cudów, ale może znajdziesz wśród tych sposobów coś, co pomoże Ci przetrwać trudniejszy dzień – albo chociaż nieco go oswoić.
Bo czasem nie chodzi o wielkie zmiany, tylko o to, by dotrwać do wieczora z odrobiną spokoju, bez płaczu i świadomością, że zrobiło się dla siebie coś dobrego.
Jeśli masz swoje własne patenty – podziel się nimi w komentarzu. Może wspólnie zbudujemy uniwersalny zestaw ratunkowy na trudne dni?
Komentarze
Prześlij komentarz