Różowy październik. Miesiąc, który wielu osobom kojarzy się z ciepłem, z jesienią, z kolorem delikatności.
A jednak ten kolor – różowy – w październiku nabiera innego znaczenia. To kolor odwagi. Kolor kobiet, które każdego dnia walczą o swoje życie.
To miesiąc przypomnienia, że profilaktyka naprawdę ma znaczenie.
Ten temat jest mi wyjątkowo bliski.
Ktoś z mojej najbliższej rodziny przeszedł raka piersi – widziałam z bliska, jak wygląda ta walka. Jak wiele w niej bólu, strachu, ale też niewyobrażalnej siły.
I choć sama usłyszałam diagnozę „guz, ale niezłośliwy”, wiem, jak bardzo takie słowa potrafią zamrozić. Niby wszystko dobrze, niby można odetchnąć… a jednak gdzieś w środku zostaje ten niepokój, który przypomina: sprawdzaj, badaj się, nie odkładaj.
Powinnam chodzić na kontrolę co pół roku.
A ostatni raz byłam półtora roku temu.
Życie, inne choroby, badania, kolejki, ciągłe „później, bo teraz są ważniejsze rzeczy”…
Ale czy może być coś ważniejszego od zdrowia?
Zadaję sobie to pytanie coraz częściej.
W październiku wszędzie widać różowe wstążki, kampanie, akcje, hasła. Ale za tym wszystkim stoją prawdziwe kobiety – matki, córki, przyjaciółki, które każdego dnia mierzą się z lękiem, z niepewnością, z bólem.
Nie wszystkie o tym mówią.
Nie wszystkie mają siłę się uśmiechać.
Ale każda z nich jest wojowniczką.
Ten miesiąc to nie tylko przypomnienie o badaniach.
To też symbol solidarności.
Z tymi, które walczą, i z tymi, które już nie mogły walczyć dalej.
Dlatego, jeśli czytasz ten wpis – proszę Cię, nie odkładaj.
Umów się na badanie. Nawet jeśli wszystko wydaje się w porządku.
Bo najpiękniejszym kolorem października nie jest różowy na ubraniu.
To różowy w sercu – kolor odwagi, troski i życia. 💗
Komentarze
Prześlij komentarz