Są takie noce, kiedy człowiek chciałby po prostu przestać czuć. Przestać myśleć. Uciec z miejsca, które boli, nawet jeśli tym miejscem jest własna głowa lub własne ciało. Najchętniej spakowałby wszystkie lęki i bóle w niewidzialną walizkę i odszedł – bez pożegnań, bez tłumaczeń. Bo jak wytłumaczyć światu, że czasem największym ciężarem są myśli, których nikt nie słyszy, a z którymi nie możemy sobie poradzić?
W takich chwilach muzyka staje się szeptem duszy. I czasami wystarczy jeden tekst, jeden wers, by nazwać to, co ściska gardło jak niewidzialna dłoń. Tak jak w słowach Soni:
„Noc bez łez, rąk co drżą,
Jest mi lżej, chyba znam ten cios
Już nie łudzę się, że to mogło trwać
I nie boli mnie ta głucha cisza,
Dziś nie boję się, znowu mogę spać,
Ta samotność chyba jest mi bliższa.
Chcę uciec stąd, wszystko wokół straciło sens,
Widzę Twój smutny wzrok, on nie sprawi że cofnę się.”
Ten fragment nie mówi o śmierci – ale o niej szepcze. O tym, jak łatwo uwierzyć, że „ucieczka stąd” byłaby najprostszą drogą do ulgi. O tym, jak „głucha cisza” bywa jednocześnie potworem i obietnicą spokoju.
I choć może ktoś patrzy smutnym wzrokiem, chce zatrzymać… to bywają momenty, że nawet to nie wystarcza, by zawrócić.
A jednak.
Czasem człowiek zostaje – nie dlatego, że nagle poczuł szczęście, ale dlatego, że nauczył się oddychać w ciemności. Zrozumiał, że to co wykańcza może być przystankiem, a nie końcem drogi. Że ucieczka nie zawsze musi oznaczać koniec życia – czasem może być odejściem od tego, co niszczy, co boli, od myśli, od wrażenia zawalającego się świata.
Bo może istnieje jeszcze inny kierunek ucieczki – nie w dół, lecz do przodu. W ciszę, która nie zabija, tylko daje czas na powrót do siebie. Uczy cierpliwości.
Nie wiem, czy każda noc będzie bez łez. Nie wiem, czy każdemu uda się zasnąć spokojnie.
Ale wiem jedno: zanim odpowiem na szept „uciekaj”, muszę spróbować jeszcze raz wstać. Choćby dla tej chwili, gdy cisza przestaje być krzykiem, a staje się przestrzenią do złapania oddechu.
Może właśnie wtedy "samotność" staje się bliższa… ale już nie śmiertelna. Tylko ludzka.
Komentarze
Prześlij komentarz